chai shop

 

 

_MG_0081a  _MG_0083   _MG_1533  _MG_1543  _MG_1538  _MG_1537  _MG_1536  _MG_1535  _MG_1548  _MG_1552  _MG_1553  _MG_1557  _MG_1546

Na Patnem beach jest lokal, w którym co rano można spotkać cały świat… nieiwielki „chai shop” …miejsca jest bardzo mało,a kucharz jeden …i nie wyrabia się z niczym 🙂 na kawę czeka się 20 minut 😀 i na śniadanie jakoś drugie tyle…ale w ogóle to nie przeszkadza…(nikomu) nic a nic … totalny orient plus mieszanka z całego świata ..ja tam bym mogła siedzieć i czekać nawet dłużej …. wizualny odlot !!! chyba nigdy nie byłam w miejscu aż tak kulturowo różnorodnym… no i do tego takim tanim i mega smacznym …. żaden tam lokal dla białasów… lokalna knajpka z klimatem takim, że z miejsca czujesz, że uwielbiasz kucharza, kasjera i wszystkich tam obecnych ( dla wyjaśnienia napiszę, że po skończonym posiłku trzeba iść do pana z zeszytem i powiedzieć co się zamawiało..on wierzy na słowo i podliczy … taki system 🙂 )

chill

 

 

 

_MG_0887

_MG_0883  _MG_0904

_MG_0907

_MG_0914

_MG_0875

oaza

 

mountains

 

 

ms022-2016-02-k014-002

ms022-2016-02-k014-006

ms022-2016-02-k014-012

ms022-2016-02-k014-014

ms022-2016-02-k014-018a

ms022-2016-02-k014-019a

ms022-2016-02-k014-021a

ms022-2016-02-k014-0100a

ms022-2016-02-k014-023

ms022-2016-02-k014-026

ms022-2016-02-k014-028a

ms022-2016-02-k014-032

… pewnego wieczoru dotarliśmy na miejsce noclegu… do tak zwanego obozu … rozpaliliśmy ognisko…jednak miejsce paleniska było zadaszone i zabudowane, w związku z czym dym nie pozwalał oddychać…staliśmy na zewnątrz i trochę było wszystkim zimno … nagle nadeszło ok 20 hindusów … usiedli w tym dymie jak gdyby nigdy nic (  naprawdę …nam łzy z oczu płynęły i oddychać już nie mogliśmy ) a oni zaczęli się nam przyglądać… patrzyli się długo…chyba nie mogąc pojąć dlaczego nie siedzimy przy ogniu… i w końcu podeszli …wszyscy razem 🙂 podeszli i powiedzieli:
– zaśpiewamy wam piosenkę …
byliśmy nieco zdziwieni, ale w sumie czemu nie 😀
– zaśpiewajcie 🙂
– ale musicie nam pomóc
– pomożemy
wytłumaczyli co i jak … przez dobre kilkanaście minut śpiewaliśmy żeglarską pieśń po Hindusku …nagle wszystko ucichło i powiedzieli:
– to teraz wy
– my?
– tak, teraz wy, zaśpiewajcie coś…
I tak śpiewaliśmy wszyscy w tym dymie , który nas dopadł tak czy inaczej 😀 … kurtki do dziś jeszcze nie uprałam…z sentymentu trochę …( śmierdzi dymem jak gdyby to było wczoraj 😉 ) staliśmy w tym dymie niemiłosiernym i śpiewaliśmy…… wszyscy razem i każdy z osobna… staliśmy, nikt nawet nie usiadł…jeden z dziwniejszych wieczorów jakie spędziłam w Indiach 🙂 …
 
 

tea

 

 

 

_MG_1326

_MG_1324

_MG_1328

_MG_1336

_MG_1337a

_MG_1352

_MG_1356

_MG_1372

_MG_1381

_MG_1376

_MG_1382

up in the air

 

 

_MG_1278

_MG_1277

_MG_1271

_MG_1259

_MG_1260

_MG_1258

_MG_1290

_MG_1280